piątek, 13 kwietnia 2018

106. rocznica zatonięcia "Titanica"

W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zatonął transatlantyk "Titanic". Była to najsławniejsza katastrofa naszych czasów.

"RMS Titanic" — najładniejsze zdjęcie statku, które pokazuje jego urodę

Transatlantyki umożliwiały podróżowanie z Europy do Ameryki. Była to "złota era" tych statków. Po II wojnie światowej wyparły je samoloty i skończyły się transatlantyckie podróże. Warto przypomnieć, że licencję na rejsy transatlantyckie najdłużej utrzymał nasz "Stefan Batory", kiedy był w czynnej służbie. W początkach XX wieku panował olbrzymi ruch na Atlantyku, w ciągu doby było na nim prawie 400 statków. Priorytetem w rejsach transatlantyckich było jak najszybsze pokonanie trasy. Był to swoisty wyścig i ustanowiono nagrodę dla zwycięzcy. Była nim "Błękitna wstęga Atlantyku".

Trofeum Błękitnej Wstęgi Atlantyku z 1935 roku
"Błękitna Wstęga" była oddzielnie przyznawana za najszybszy rejs ze wschodu na zachód i zachodu na wschód. Symbolem nagrody była niebieska wstęga mocowana na szczycie masztu noszącego ją statku. W roku 1930 rywalizacja o "Błękitną Wstęgę" została zastąpiona przez rywalizację o największą średnią prędkość (ponieważ odległość, ze względu na różnice w położeniu portów docelowych, nie była miarodajna) nazwaną od nazwiska pomysłodawcy rywalizacją Halesa. Ostatnim liniowcem pasażerskim odznaczonym nagrodą za największą prędkość był SS United States, którego rekordu nie pobito od 1990 roku.

Przez dwadzieścia lat od 1909 roku rekord najszybszego przebycia Atlantyku i trofeum "Błękitnej Wstęgi" dzierżyła "Mauretania" należąca do Cunarda — rywala "White Star Line", która była właścicielem "Titanica".


"RMS Mauretania"


Przewóz pasażerów przez Atlantyk był bardzo zyskowną operacją. Panowała duża rywalizacja między firmami przewozowymi. Najważniejszymi  z nich były "White Star Line" i "Cunard".

Na początku  XXwieku tę rywalizację wygrywała firma "Cunard". "White Star Line" chciała go pokonać. Dlatego w firmie powstał projekt zbudowania największych transatlantyków na świecie. Była to tak zwana seria olimpijska i trzy zaprojektowane statki nazwano: "Olympic", "Titanic" i "Gigantic". Pierwszym zrealizowanym projektem była budowa "Olympica". Te trzy statki były siostrzanymi jednostkami. Aby zadowolić pasażerów nastąpiły niewielkie zmiany w kolejnych projektach.

RMS Olympic

RMS Titanic

RMS Britannic/Gigantic


Statek "Olympic" był sensacją. Nie dość, że był największym pływającym obiektem zbudowanym przez człowieka to również był najbardziej luksusowym statkiem tamtych czasów. Wypłynięciu tego statku towarzyszyła olbrzymia reklama, zainteresowanie nim było bardzo duże. Statek spełnił pokładane w nim nadzieje — budził zachwyt. Rok po nim "Titanic" wypłynął w swój dziewiczy rejs. Nie było tak wielkiej reklamy jak w przypadku "Olympica". Układ pomieszczeń na statku został trochę zmieniony, aby był jeszcze bardziej komfortowy. Z zewnątrz zabudowano (ze względu na sugestie pasażerów) pokład spacerowy.

Załóżmy, że nie było katastrofy i "Titanic" dopłynął do Nowego Jorku i nadal pływał. Trzeci statek z serii olimpijskiej — "Gigantic" wchodzi później do służby i trzy jednostki pływały po oceanie. Który z nich byłby najsławniejszy? Bezdyskusyjnie — "Gigantic". Dlaczego? Jego projekt był rewolucyjny, bo zakładał łazienkę przy każdej kabinie. Do tej pory nie miał tego żaden ze statków. Projektu nie zrealizowano, wybuchła I wojna światowa. Statek został przebudowany na pływający szpital i w czasie tej służby zatonął.

Gdyby nie katastrofa "Titanica" to byłby on jednym ze statków pływających po morzach, wspominanych przez marynistów. Na pewno byłby wyróżniany ze względu na jego urodę. Splot wydarzeń, który doprowadził do tej katastrofy, jej dramatyczność, bardzo długi czas zatonięcia, niemożność podjęcia akcji ratunkowej, znani i bogaci pasażerowie oraz olbrzymia ilość ofiar uczyniły ją tak sławną. No, i sam statek, bo był piękny. Te wszystkie czynniki zadecydowały, że "Titanic" stał się legendą. Nie tak dawno, bo w 1987 roku zatonął statek "Dona Paz", a w tej katastrofie zginęło prawie 4,5 tysiąca osób, była to największa morska katastrofa naszych czasów. W 2002 roku w katastrofie statku "Le Joola" zginęło prawie 1900 osób, w 1917 roku statek "Mont Blanc" wybuchł i zdemolował miasto Halifax w Kanadzie. Zginęło minimum 2000 osób, a sam wybuch był największym w dziejach świata przed wybuchem bomby atomowej. 47 lat przed katastrofą "Titanica" zatonął w Stanach Zjednoczonych statek "Sultana", ofiar było 1600 czyli więcej niż na "Titanicu". Z tego zestawienia wynika, że nie sama liczba ofiar, ale wszystkie czynniki towarzyszące katastrofie "Titanica" spowodowały, że stała się ona sławna.



Do sławy przyczyniły się również filmy. "Saved from the Titanic" (1912) był pierwszym filmem o "Titanicu". Jego premiera odbyła się 14 maja 1912 roku. Aktorka grająca główną rolę napisała również do niego senariusz. Nazywała się Dorothy Gibson i była uratowaną pasażerką z "Titanica". Film trwał 10 minut i jego kopia zaginęła. Drugim filmem był "In Nacht und Eis" (1912). Ten krótkometrażowy film (35 minut) produkcji niemieckiej powstał parę miesięcy po katastrofie. Pierwszym pełnometrażowym filmem o "Titanicu" był film produkcji niemieckiej "Titanic" z 1943 roku. Zdjęcia do tego filmu były nakręcone w Polsce. Był to film czarno-biały o wymowie propagandowej. Znikł pierwszy oficer "RMS Titanic" William Murdoch", a zamiast niego została wprowadzona fikcyjna postać niemieckiego oficera Petersena. W filmie byli źli Brytyjczycy i jeden szlachetny człowiek — Niemiec Petersen. Z wielu nakręconych filmów fabularnych o katastrofie nasławniejsze były dwa. Pierwszy z nich to "SOS Titanic" lub "A Night to Remember" (1958). Film powstał na podstawie książki A Night to Remember Waltera Lorda, wydanej w 1955 roku. Przez wiele osób był uważany za najlepszy film o katastrofie "Titanica". Konsultantami tego filmu były osoby uratowane z katastrofy "Titanica", a czwarty oficer "RMS Titanic", Joseph Boxhall został doradcą technicznym. Oglądałam ten film w kinie, kiedy byłam małym dzieckiem. Zrobił na mnie wtedy wstrząsające wrażenie. Najsławniejszym filmem i według mnie najlepszym był "Titanic" Jamesa Camerona.

Przy opisywaniu tej katastrofy wiele uwagi poświęca się sławnym osobom, które były na pokładzie statku, niektóre z nich poniosły śmierć. Znacznie mniej uwagi poświęca się tym, którzy przyczynili się do utrzymania statku na powierzchni. Bo to dzięki nim "Titanic" tonął aż 2 godziny i 40 minut. Było to możliwe dzięki bohaterskiej załodze maszynowej statku, która ten heroizm przypłaciła życiem. W katastrofie statku zginęło 1500 osób, uratowało się 700. Ustalenie dokładnej liczby okazało się niemożliwe, dlatego przyjmuje się takie liczby.

Katastrofę statku badały dwie komisje: amerykańska i brytyjska. Na owe czasy była to bardzo dobrze zbadana katastrofa statku, biorąc pod uwagę ówczesne możliwości techniki. Dzięki dochodzeniom, które prowadziły te komisje zmieniono przepisy bezpieczeństwa na morzu, wprowadzono patrole lodowe.
W 1914 r. przyjęty został tekst pierwszej międzynarodowej konwencji oraz postanowienia techniczne wprowadzające szereg podstawowych norm dotyczących bezpieczeństwa morskiego. Prace nad konwencją przerwał wybuch I wojny światowej i w efekcie dopiero w 1929 r. podpisano w Londynie pierwszą konwencję o bezpieczeństwie życia na morzu (konwencję SOLAS). Konwencja ta określała minimalne standardy bezpieczeństwa morskiego, pozwalając państwom na swobodę w ustanowieniu wyższych standardów w prawie krajowym. Stanowiła ona początek legislacji międzynarodowej w zakresie bezpieczeństwa morskiego.

https://prawo.ug.edu.pl/sites/default/files/_nodes/strona-pia/33461/files/33adamczak.pdf

Katastrofa "Titanica" zachwiała wiarę ludzi w doskonałość techniki i wymusiła zmiany w międzynarodowych przepisach  dotyczących bezpieczeństwa morskiego. Czy została odebrana przez późniejsze pokolenia jako nadal aktualne ostrzeżenie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz