sobota, 19 kwietnia 2014

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

102. rocznica katastrofy "RMS Titanic"


Na powyższej fotografii widzimy Nowy Jork w 1912 roku. Jest miesiąc kwiecień, a największy statek świata, parowiec armatora White Star LineRMS Titanic wlaśnie wpływa do portu. Tak powinno było być. Statek jednak nie dopłynął do portu przeznaczenia. Został pod wodą, na środku Atlantyku, prawie cztery kilometry pod jego powierzchnią. Wraz z nim zostało prawie 1500 osób. Dzisiaj mija rocznica, już 102. tej strasznej katastrofy. Do tej pory nie wiadomo ile osób się uratowało, ile zginęło. Najpoważniejsze internetowe źródło czyli Encyklopedia Titanica podaje 1500 ofiar i 700 uratowanych.

A RMS Titanic staje się legendą naszych czasów.


Początki XX. wieku to lata zachwycania się możliwościami techniki. Powstają coraz nowsze, większe, luksusowe statki. Takim statkiem w 1912 roku był Titanic. Największy i najbardziej luksusowy (nie najszybszy) na świecie. Datę wypłynięcia statku przekładano ze względu na strajk górników i w związku z tym brak dostatecznej ilości węgla potrzebnej na czas rejsu. Dnia 10 kwietnia 1912 roku o godzinie dwunastej w południe Titanic wypłynął w swój dziewiczy rejs. W dniu 14 kwietnia 1912 roku o godzinie 23:40 uderzył w górę lodową, a po 2 godzinach i 40 minutach zatonął. Siedmiuset rozbitków uratował statek RMS Carpathia, który ruszył na ratunek, później zmienił swój kurs, aby ich dowieźć do Nowego Jorku.

Ostatnie zdjęcie Titanica
http://inapcache.boston.com/universal/site_graphics/blogs/bigpicture/titanic_040612/bp2.jpg





Dwa dni po katastrofie jako pierwszy z czterech statków wyrusza na poszukiwanie ciał CS Mackay-Bennet. Te statki wyławiają z wody 328 ciał, na ląd przywożą ich 210. Trzeciego maja następuje ich pogrzebanie na cmentarzu w Halifaksie w Kanadzie.

Miejsce spoczynku ofiar w Halifaksie

Pomink Nieznanego Dziecka na cmentarzu w Halifaksie 

Badaniem przyczyn i odpowiedzialności za katastrofę podejmuje się komisja amerykańska Senatu i brytyjska Izby Handlu. Ta ostatnia jest sędzią we własnej sprawie. A wrak statku spoczywa na głębokości prawie czterech kilometrów. Nie wyjaśniono wielu spraw, nie było dostępu do wraku. Dopiero 1 września 1985 roku odkrywa go Robert Ballard.

Kiedyś przeczytałam, że dzięki tej katastrofie uratowano o wiele więcej ludzi, niż zatonęło w tej katastrofie. Faktem jest, że dzięki niej powstały patrole lodowe, przyjęto międzynarodową Konwencję o bezpieczeństwie życia na morzu oraz wprowadzono nowe rygory bezpieczeństwa.

Mamy początek XXI wieku, zachwycamy się informatyką. Podobnie jak nasi przodkowie sto lat temu techniką. Katastrofa Titanica przerwała tę ufność w moc techniki. A nas co czeka?

Tutaj przytoczę słowa Jamesa Camerona, z książki o filmie pod tytułem "Titanic Jamesa Camerona".
31 marca 1909 roku, robotnicy w stoczni Harlanda i Wolffa rozpoczęli montaż kila na statku, który wkrotce miał zostać okrzyknięty niezatapialnym. Tego samego dnia osiemdziesiąt osiem lat później robotnicy rozmontowują ostatnie fragmenty jego filmowego bliźniaka, przeznaczając je na złom.
A jednak, kiedy w drodze powrotnej do Los Angeles mijam elektrownię atomową San Onfore, zbudowaną niemal na skraju światowej stolicy trzęsień ziemi, zastanawiam się, czy stara krypa rzeczywiście nas czegoś nauczyła…