Strony

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zginęli na "Titanicu", pochowani na lądzie



W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zatonął Titanic. Rozbitków ze statku uratowała Carpathia. Było ich ponad 700 osób. Ponad 1500 osób straciło życie (nie ma jednoznacznych danych, więc podaję je za Encyklopedią Titanica).

Wieczorem 15 kwietnia 1912 roku firma A.G. Jones and Company wyczarterowała kablowiec MacKay-Bennett na poszukiwanie ciał rozbitków. Firma ta była agentem armatora White Star Line, do którego należał Titanic. Statek ten miał odnaleźć i wydobyć ciała ofiar. Na jednostkę załadowano trumny, tony lodu oraz środki balsamujące. 17 kwietnia kapitan statku F.H. Lardner miał już załogę, która składała się z samych ochotników. W południe statek wyszedł w morze, a wieczorem dotarł na miejsce katastrofy.

Statki pasażerskie omijały miejsce katastrofy Titanica, jednak parę przepłynęło koło niego. Tak relacjonowała to zdarzenie pasażerka statku Bremen.

Ujrzeliśmy ciało kobiety ubranej w samą tylko koszulę nocną. Do piersi przyciskała dziecko. Tuż przy niej na wodzie unosiły się zwłoki innej kobiety, tulącej do siebie kudłatego pieska… Widzieliśmy zwłoki trzech mężczyzn uczepionych fotela. Toż za nim kołysały się na falach ciała dwunastu mężczyzn. Wszyscy mieli na sobie kamizelki ratunkowe i obejmowali się kurczowo nawzajem, jakby w ostatniej, desperackiej walce o życie.

Załoga MacKay-Bennettt rozpoczęła swoją pracę nazajutrz rano. Przy silnej fali marynarze wypływali szalupami szukając ciał i transportując je na statek. Ciała ofiar były bardzo zmienione, bowiem przebywały w wodzie przez tydzień. Podejmowano decyzję o pogrzebaniu niektórych z nich w morzu. Nabożeństwo pogrzebowe odprawiał wielebny Canon Hind mówiąc za każdym razem słowa Ponieważ tak spodobało się Panu… powierzmy to ciało głębinom. Do wieczora 22 kwietnia znaleziono 187 ciał. Potrzebna była pomoc. Ruszył z nią kolejny kablowiec Minia i 26 kwietnia dołączył do MacKay-Bennetta. Zaczęli pracować razem. Po wyczerpaniu zapasów na statku MacKay-Bennett zakończył swoją pracę. Następnie wyruszył CGS Montmagny (latarniowiec), który odnalazł cztery ciała. Czwartym i ostatnim statkiem był SS Algerine, który wypłynął z Nowej Fundlandii 16 maja. Załoga Algerine znalazła jedno ciało, które zostało wysłane do Halifaxu na SS Florizel.

MacKay-Bennet z flagą opuszczoną do połowy masztu wrócił do Halifaxu. Na pokładzie przewoził 190 ciał. Władze miasta na prowizoryczną kostnicę przeznaczyły kryte lodowisko. Tam urzędował również koroner, który zajmował się wszystkimi formalnościami poprzedzającymi wydanie świadectwa zgonu. W nim jako przyczynę śmierci podawano: przypadkowe utonięcie w morzu, SS Titanic. Czytałam, że metody identyfikacji ciał były wzorowe i prekursorskie w tamtym okresie. 

Pogrzeby ofiar rozpoczęły się trzeciego maja się, po trzech dniach od przybycia statku do Halifaxu. W oparciu o wyznanie przeznaczono trzy miejsca pochówku:
— cmentarz Fairview — dla osób, których nie ustało się ustalić ich wiary,
— cmentarz Barona de Hirscha — dla osób wyznania mojżeszowego,
— cmentarz Mount Oliver — dla katolików.

Nagrobki ofiar Titanica na cmentarzu Fairview w Halifaxie

Nagrobki ofiar Titanica na cmentarzu Mount Olivier w Halifaxie

Cztery statki wynajęte przez White Star Line wydobyły 328 ciał,  pochowano w morzu 119 ciał, a 209 przywieziono do Halifaxu. 59 ciał zostało zabranych przez rodziny i pochowanych w innych miejscach. White Star Line założyła specjalny fundusz na utrzymanie grobów w Fairview i Mount Oliver. Koszty grobów na żydowskim cmentarzu pokrywała żydowska kongregacja z Halifaxu.

4 maja 1912 roku w Halifaxie odbył się tylko jeden, ale bardzo wzruszający pogrzeb. 20 maja wyłowiono ciało 2-letniego chłopczyka. Nie miał on przy sobie żadnych dokumentów, w Halifaxie nikt po niego się nie zgłosił. Władze miasta zostały zasypane lawiną listów mieszkańców Halifaxu, którzy chcieli pokryć koszty jego pogrzebu. Zaszczyt zorganizowania nabożeństwa żałobnego i pogrzebu przypadł kapitanowi i załodze MacKay-Bennetta, którzy wzięli chłopczyka pod swoją opiekę. Ufundowali oni później kamień nagrobny z napisem Ku pamięci nieznanego dziecka, którego doczesne szczątki wyłowiono z morza po katastrofie Titanica, 15 kwietnia 1912. Po latach wydawało się, że odkryto tożsamość dziecka, był to Szwed — Gosta Leonard Paulson. Jednak w 2002 roku po badaniach DNA stwierdzono, iż był to Fin — Eino Panula. W 2008 roku po bardziej zaawansowanych badaniach DNA naukowcy kanadyjscy uważają, że był to 19-miesięczny Anglik — Sidney Leslie Goodwin.


Kamień nagrobny Ku pamięci nieznanego dziecka, którego doczesne szczątki
wyłowiono z morza  po katastrofie Titanica, 15 kwietnia 1912
 na
cmentarzu Fireview w Halifaxie

Po trwających 6 tygodni poszukiwaniach ciał ofiar Titanica, do których włączyły inne statki na morzu odnaleziono 337 ciał. Do Halifaxu zawinęły statki przywożąc:

CS MacKay-Bennett — wydobyto 306 ciał, 116 pochowano na morzu, 109 przywieziono na ląd
CS Minia — wydobyto 17 ciał, 2 pochowane na morzu, 15 przywieziono na ląd
CGS Montmagny — wydobyto 4 ciała, 1 pochowane na morzu, 3 przywieziono na ląd
SS Algerine  — wydobyto 1 ciało, 1 przywieziono na ląd

Z morza podjęły ciała jeszcze inne statki jak RMS Carpathia — 5, RMS Oceanic — 3, SS Ilford — 1. Na morzu pochowano w sumie 128 ciał.

Ludzie nie zapominają o grobach ofiar katastrofy Titanica, odwiedzają wyżej wspomniane cmentarze, spośród których najbardziej popularna jest nekropolia Fairview. Na grobach są składane kwiaty, wieńce. Szczególną uwagę przykuwa grób znajdujący się poniżej. Niesamowite — chciałoby się powiedzieć — Jack Dawson, bohater filmu Jamesa Camerona Titanic nie był fikcyjną postacią. Niestety, to tylko zbieżność nazwisk. Joseph Dawson pracował w kotłowni statku, miał 23 lata.





Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. 
Niech odpoczywają w pokoju. 
Amen.



Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. 
Requiescant in pace. 
Amen.


Bibliografia:
D.A. Butler ― Niezatapialny. Pełna historia RMS Titanic, Wydawnictwo Magnum 1998
http://www.encyclopedia-titanica.org/

2 komentarze:

  1. Ilekroć pomyslę o Tytanicu ...tyle razy mam ogromny żal w sercu i smutek...byłam na wystawie pamiątek z Tytanica...takie było to namacalne...szłam patrząc na przedmioty a szum Morza w słuchawkach potegował uczucie bycia razem z NIMI..

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia "Titanica" jest bardzo smutna i dobrze, że ją pamiętamy. Dziękuję za poruszający komentarz.

    OdpowiedzUsuń